Myśl

Miłość to owoc, który dojrzewa w każdym czasie (bł. Matka Teresa z Kalkuty)

niedziela, 24 lutego 2013

"Dziś ze mną będziesz w raju"


            „Szydzą ze mnie wszyscy, którzy na mnie patrzą, rozwierają wargi, potrząsają głową: Zaufał Panu, niechże go wyzwoli, niechże go wyrwie, jeśli go miłuje” (Ps 22,8-9). Kiedy Jezus wisiał na krzyżu wypełniły się te słowa Psalmu 22. Najpierw szydzą z Jezusa przechodnie. Czytamy w Ewangelii Marka (15,29-30): „Ci zaś, którzy przechodzili obok, przeklinali Go, potrząsali głowami, mówiąc: Ej, Ty, który burzysz przybytek i w trzech dniach go odbudowujesz, zejdź z krzyża i wybaw samego siebie!” Przechodnie wyrażają wzgardę wobec Jezusa, jednocześnie kusząc Go jak szatan na pustyni – „wybaw siebie, okaż swoją potęgę, pokaż kim jesteś”. Również członkowie Sanhedrynu – kapłani, uczeni w Piśmie i starsi – szydzili z Jezusa. Mówili: „Innych wybawiał, niechże teraz siebie wybawi, jeśli On jest Mesjaszem, Wybrańcem Bożym” (Łk 23,35). Ale jest jeszcze, trzecia, szczególna grupa, tych którzy szydzili z Jezusa. To ci, którzy zostali ukrzyżowani razem z Nim.

            Czytamy w Ewangelii Mateusza (27,44): „Tak samo urągali Mu złoczyńcy, którzy z Nim razem byli ukrzyżowani”. A w Ewangelii Marka (15,32) czytamy: „Także i ci, co z Nim byli ukrzyżowani, urągali mu”. Kim byli ci dwaj, których tradycja nazwała łotrami? Niewiele o nich wiemy. Mateusz i Marek określają ich tym samym słowem – lestes, złoczyńcy, którym Jan określił Barabasza (zob. J 18,40). To znaczy, że zostali oni zakwalifikowani jako bojownicy ruchu oporu, których Rzymianie po prostu nazywali „rozbójnikami”. Kara ukrzyżowania wymierzana była za najcięższe zbrodnie. Uznano ich prawdopodobnie za winnych tego samego przestępstwa co Jezus: przeciwstawiania się władzy Rzymu. Ale przestępstwo Jezusa jest oczywiście innego rodzaju – tytuł winy na krzyżu Jezusa brzmi: „Jezus Nazarejczyk, Król Żydowski” (J 19,19). Jezus uznany jest za winnego z powodu swojej Świętości, Niewinności – z powodu tego, że jest Królem ludzkich serc. Z ust jednego ze złoczyńców natomiast dowiadujemy się, że słusznie taką karę ponoszą.
„Jeden ze złoczyńców, których [tam] powieszono, urągał Mu: Czy Ty nie jesteś Mesjaszem? Wybaw więc siebie i nas” (Łk 23,39). Zły łotr nie zdaje sobie sprawy, że właśnie w sytuacji zewnętrznej bezsilności Jezus okazuje się prawdziwym Synem Bożym. Dlaczego? Bo Jezus mógłby zejść z krzyża, mógłby jednym słowem sprawić by wszyscy jego przeciwnicy w proch się obrócili, ale On z miłości dla nas wchodzi w stan bezsilności, aby mi, temu, który ciągle wątpi w miłość Boga, w wierność Bożych obietnic, pokazać, że: „Zobacz, mogę umrzeć po ludzku jako bezsilny, ale Bóg Ojciec mnie ocali, mogę przyjąć ten dramat krzyża, ale trzeciego dnia powstanę z martwych”. Zły łotr wykpił Jezusa, bo nie był w stanie zaufać, że Bóg nawet w tak trudnej sytuacji może okazać swoją wielką miłość. Nie dał szansy Bogu. A czy ja pozwalam Bogu działać w moim życiu. Czy ufam, że Bóg nawet z najgorszego zła w moim życiu może wyprowadzić dobro?
             „Lecz drugi, karcąc go, rzekł: Ty nawet Boga się nie boisz, chociaż tę samą karę ponosisz? My przecież – sprawiedliwie, odbieramy bowiem słuszną karę za nasze uczynki, ale On nic złego nie uczynił” (Łk 23,40-41). W drugim łotrze dokonała się fundamentalna zmiana. Najpierw urągał Jezusowi, ale w pewnym momencie dostrzegł, że obok wisi ktoś niewinny. Co więc się stało w sercu tego człowieka? Zobaczył swój grzech: „sprawiedliwie, odbieramy bowiem słuszną karę za nasze uczynki”. Wypowiadając te słowa, człowiek ów nie uskarżał się na złe i niesprawiedliwe traktowanie swojej osoby. Zdał sobie po prostu sprawę, że był grzesznikiem. Że tak naprawdę mu się należy śmierć, bo „zapłatą za grzech jest śmierć” (Rz 6,23). Ale równocześnie zrozumiał, że jest świadkiem czegoś niezwykłego. „Przecież ten człowiek, który obok mnie umiera na krzyżu On zaś nic złego nie uczynił”. Zrozumiał więc tajemnicę Jezusa. Zobaczył, że przestępstwo Jezusa było zupełnie innego rodzaju. Przestępstwo Jezusa polega na tym, że On nie ucieka się do przemocy, że króluje na krzyżu, bo na nim całkowicie oddaje siebie. Przestępstwo Jezusa to skandal krzyża! Przed chwilą bowiem z miłości modlił się o przebaczenie dla swoich oprawców. Dobry łotr, zwracając się do drugiego łotra powiedział: „Ty nawet Boga się nie boisz?”. Tymi słowami dał świadectwo tego, że on sam bał się Boga i zdawał sobie sprawę z tego, kim naprawdę był Jezus.
„I dodał: Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa”. Dobry łotr modli się na krzyżu. Jezus znał serce tego człowieka, rozumiał też jego prośbę, nawet jeśli on sam nie był w stanie pojąć głębi swojego wyznania. W Liście do Rzymian (10,13) czytamy: „Albowiem każdy, kto wezwie imienia Pańskiego, będzie zbawiony”. Zobacz, tu już na krzyżu nie chodzi o uczynki, o moje dobre postanowienia, o to co udało mi się w życiu zrobić. I tak jest również w przypadku naszych życiowych krzyży – sytuacji naszej bezsilności, bezradności, odchodzenia z tego świata. Kiedy jesteś na krzyżu to już nie czas na odczytywanie CV, wygłaszanie mów pochwalnych. To moment kiedy, jeśli tak można powiedzieć, „gra się vabank”. Zobacz, temu łotrowi życie nie wyszło. Nie ma niebiańskiej przepustki, nie ma swoich sukcesów życiowych. Ale ma najistotniejszą przepustkę do nieba: wołanie z głębi serca o ratunek – Jezu ratuj. „Jezu”. Jest to jedyny przypadek w Ewangelii, kiedy ktoś zwraca się do Jezusa po imieniu. Pamiętamy różne wydarzenia, uzdrowienia, spotkania ludzi z Jezusem. Wszyscy mówią do Niego jakimś tytułem: Mistrzu, Nauczycielu, Jezusie, Synu Dawida, Święty Boży. Tylko jedna osoba mówi do Jezusa, moglibyśmy powiedzieć „per ty”, tak jakby się znali – jest to łotr. Tylko łotr, nie znając dobrze Jezusa, mówi „Jezu, słuchaj weź mnie do raju”. Co przez to mówi nam Słowo Boże? Nie ma takich osób, które by się nie nadawały do bliskości z Bogiem. Rozumiesz? Nie ma sensu twoje gadanie: „Ja się średnio nadaję by wejść w bliskość z Jezusem, bo jestem taki grzeszny, popaprany, zagubiony”. A może właśnie te osoby, które wydają się po ludzku najbardziej nie nadawać się, są najbliżej Niego – tak jak łotr. Jak mówił Jan Paweł II: te słowa z Ewangelii Łukasza to dokument pierwszej w dziejach kanonizacji. Jeśli nie wiesz na czym polega świętość to popatrz na dobrego łotra. Świętość to całkowite zdanie się na Jezusa. Postawienie wszystkiego na Jezusa.
„Jezus mu odpowiedział: Zaprawdę, powiadam ci: Dziś ze Mną będziesz w raju”. Drugie słowo Jezusa z krzyża. Mocne to słowa Jezusa, które brzmią właśnie w tej rzeczywistości… Wypełnia się to o czym Jezus mówił w Kazaniu na Górze: „Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni; nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni” (Łk 6,37). To łotr pierwszy doświadczył cudownej mocy Krzyża Chrystusa, czyli wypełnienia słów modlitwy: „Ojcze przebacz im, przebacz jemu”. Jezus mówił, że „ostatni będą pierwszymi, pierwsi ostatnimi (Mt 20,17)”. A w innym momencie: „Zaprawdę, powiadam wam: Celnicy i nierządnice wchodzą przed wami do królestwa niebieskiego” (Mt 21,31). Chrystus nigdy nie unikał towarzystwa celników, nierządnic i przestępców i wśród nich odchodzi z tego świata. Tak wypełniły się słowa Pisma: „Siebie na śmierć ofiarował i policzony został pomiędzy przestępców. A On poniósł grzechy wielu, i oręduje za przestępcami” (Iz 53,12). Bóg w towarzystwie przestępców… Cóż to za Bóg?!
Wydawać by się mogło, że kluczowym słowem tego fragmentu jest: „raj”. Prawda jest jednak inna, najważniejsze są słowa: „ze mną”. Czytamy w Ewangelii Jana (14,3): „A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem”. Słowa Jezusa skierowane do skruszonego złoczyńcy zawierają obietnicę pełni szczęścia: „Dziś ze Mną będziesz w raju”. „Raj” jest dany całej ludzkości, każdemu z nas, który, jak skruszony złoczyńca, złoży swoją nadzieję w Chrystusie. Ale obietnica raju nie jest „czymś”, nie jest przestrzenią, salą wypełnioną jedzeniem, słoneczną łąką, na której będę wypoczywał, ale jest przebywaniem z Kimś – z Bogiem, który jest Miłością. Dlatego jeden z mędrców żydowskich, poruszony miłością Bożą mawiał: „Nie chcę Twoich darów, nie chcę Twego przyszłego świata. Chcę Ciebie samego!”
Dwóch złoczyńców ukrzyżowanych obok Jezusa… Widzieli, słyszeli i doświadczyli tych samych rzeczy. Obaj byli świadkami cierpliwości i spokoju Jezusa. Obaj słyszeli jak modlił się za swoich wrogów i katów. Obaj stali przed bramą śmierci. Obydwóm została ofiarowana łaska nawrócenia, lecz ich reakcja była diametralnie różna. Tak już jest. Ewangelia sprawia, że niektóre serca topnieją, są jednak i takie, które się zatwardzają. Przed każdym z nas stoi wybór: droga przekleństwa albo błogosławieństwa, śmierci albo życia. Pytasz się: jak mam wybrać tę drogę błogosławieństwa, życia? Dramatyczna chwila na krzyżu odsłania nam, że właściwie to potrzeba tak niewiele – trzeba tylko przyznać się do słabości i zaufać wielkiemu Miłosierdziu Boga. Drugie słowo z Krzyża to zaproszenie i wezwanie do bezgranicznej ufności. Miłosierdzie Boga jest większe niż wszelki ludzki grzech, przekracza granice naszego ludzkiego rozumienia. To właśnie miał na myśli św. Paweł (Rz 8,35-39), pisząc: „Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej? Utrapienie, ucisk czy prześladowanie, głód czy nagość, niebezpieczeństwo czy miecz? Jak to jest napisane: Z powodu Ciebie zabijają nas przez cały dzień, uważają nas za owce przeznaczone na rzeź. Ale we wszystkim tym odnosimy pełne zwycięstwo dzięki Temu, który nas umiłował. I jestem pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani Zwierzchności, ani rzeczy teraźniejsze, ani przyszłe, ani moce, ani co wysokie, ani co głębokie, ani jakiekolwiek inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Boga, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym”.
Niezależnie od tego na jakim etapie życia jesteś i co by się w twoim życiu nie wydarzyło to nieprawdą jest, że wszystko skończone. Za tobą dopiero jedna część życia – drugą możesz jeszcze wygrać. Czujesz, że jesteś na dnie? Jezus mówi: „Zobacz, zszedłem tu za tobą. Uchwyć się Mnie, tak jak Ja uchwyciłem się Ojca. Razem wygramy tę ostatnią bitwę. Dziś ze Mną będziesz w raju…”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz