Myśl

Miłość to owoc, który dojrzewa w każdym czasie (bł. Matka Teresa z Kalkuty)

wtorek, 4 września 2012

Świat w łonie matki. Dziecko czuje, słyszy, widzi, dialoguje, uczy się i bawi

Świat w łonie matki. Dziecko czuje, słyszy, widzi, dialoguje, uczy się i bawi

Kalendarium rozwoju dziecka


         CZYNNOŚĆ                                               TYDZIEŃ

Skurcze serca                                                                          3

Pierwsze ogólne ruchy                                                           4

Podskakiwanie – w reakcji na przestrach                             6


Czkawka                                                                                     6 - 7    

Izolowane ruchy ramion i nóg                                                  7 – 8

Ruchy klatki piersiowej, przeciąganie się                                     8

Ssanie palca, połykanie płynu owodniowego                         8 ½ - 10

Ziewanie i ruchy żuchwy                                                         9 – 10

Prostowanie palców, bawienie się pępowiną                             10

Ruchy głową i otwieranie ust w reakcji na dotyk                          12
Ćwiczy ruchy oddechowe
Kręci się, kopie, skręca i obraca
Rytmiczne ruchy rąk i nóg                                                   

Matka zaczyna odczuwać ruchy dziecka                                    14

Ruchy oczu                                                                         14 – 16

Wydawanie wibracyjnych dźwięków                                         16

Słyszalne krzyki  (bardzo rzadko)                                             19

Słyszy muzykę                                                                         23

Widzi światło słoneczne padające na brzuch matki                        27
Wodzi oczami za snopem światła z latarki [2]

Ćwiczy  ruchy


         Dziecko spędza wiele czasu na doskonaleniu licznych ruchów, których będzie potrzebować przez całe życie. Jest to jakby rodzaj prenatalnego programu kulturystycznego. Może się obracać, przeciągać, wyginać grzbiet, kopać, ziewać, oddychać, połykać, wykonywać salta, obracać głowę, wyciągać nogi, poruszać ramionami, ssać kciuk, obracać się z boku na bok, czkać, podskakiwać po usłyszeniu nagłego hałasu, boksować.
         Płyn owodniowy, w którym dziecko jest zanurzone, sprawia, że dziecko jest wolne od działania siły ciężkości. Obfitość tego płynu w stosunku do rozmiarów dziecka sprawia, że jego aktywność ruchowa nie napotyka na ograniczenia. Ta niczym nie skrępowana zabawa musi mu dawać czystą przyjemność i radość. Ruchy dziecka stają się coraz bardziej wdzięczne i harmonijne.
         Wybuchy aktywności ruchowej trwają do dwóch minut, ich szczyt przypada około północy. Gdy się zmęczy - odpoczywa – najchętniej w najniżej położonym miejscu w worku owodniowym. Odpoczywanie trwa do kwadransa.
         W pierwszej kolejności dziecko ćwiczy ruchy duże, ruchy drobniejsze – jak ruchy oczu – pojawiają się później.
         Wraz z dorastaniem dziecko poświęca coraz więcej czasu na ćwiczenia, krócej odpoczywa [2]. Udało się odnotować w czwartym miesiącu około 20 tysięcy ruchów w ciągu jednego dnia. 

         Ćwiczenie ruchów ważne jest jednak nie tylko dla osiągnięcia sprawności ruchowej po urodzeniu. Są one niesłychanie ważne podczas życia płodowego: ruchy dziecka stanowią właściwy mu język porozumiewania się z matką. Dzięki nim dziecko może pozostawać w dialogu z matką, sygnalizować jej swoje potrzeby, reagować na bodźce, które do niego docierają.

Czuje

         Zmysł dotyku rozwija się jako pierwszy. Pięcio-i-półtygodniowy zarodek czuje, gdy coś dotyka jego ust lub nosa. W 14-15 tygodniu wrażliwość ta rozszerza się na całe ciało. Dziecko reaguje ruchem: cofnięciem głowy czy kończyny. W trzecim trymestrze dziecko odwraca głowę w stronę muśniętego policzka.
          Matki zauważają, że dzieci w ich łonie lubią być dotykane i głaskane. Podczas głaskania dziecka przez powłoki brzuszne można zaobserwować, że dziecko wręcz wypina się, napinając brzuch mamy, by odebrać jak najwięcej ruchów głaszczących. Podobną reakcję można zaobserwować wówczas, gdy tata przytula mamę.
Matki, które kąpały się pod prysznicem, zauważyły, że dziecko nadstawia się, jakby i ono chciało poczuć spadające krople [6].

Słyszy


         W roku 1925 zauważono, że dziecko nie narodzone reaguje na dźwięk  klaksonu samochodowego. Późniejsze badania wykazały, że dziecko zaczyna słyszeć w 12 tygodniu ciąży, a reaguje na dźwięki od 16 tygodnia.
         Badania przeprowadzone nad noworodkami wykazały, że uspakajały się one lub okazywały zainteresowanie, gdy słyszały melodię popularnej piosenki, której ich matki słuchały podczas ciąży.
Ulubionym dźwiękiem dziecka jest odgłos bicia serca matki, a także mowa matki. Zapewne dlatego dziecko lubi być noszone i przytulane do piersi.
Wiele dzieci wcale nie lubi ciszy i spokoju – w łonie matki nie panowała  cisza, a dźwięki, które wówczas dziecko słyszało, działają na nie uspokajająco. Nagrywano w tym celu pracę serca matki i odtwarzano dzieciom po urodzeniu.
Wydaje się, że dziecko potrafi rozpoznać historyjki, które opowiadano matce będącej w ciąży.
Pewien chłopiec rozpoznał książkę, którą czytano jego matce podczas ciąży.
W jednym z programów telewizyjnych pokazywano kiedyś chłopca upośledzonego umysłowo, który grał na pianinie (bez posługiwania się nutami) utwory wykonywane przez jego matkę, gdy była w ciąży [6].

Dziecko nie narodzone słuchając głosu matki opanowuje jakieś bardzo wstępne podstawy języka. W rodzinach wielojęzycznych dziecko w równym stopniu przyswaja sobie melodię wszystkich języków, jakimi przy nim  mówiono. 

Położnicy w Phoenix w Arizonie donieśli, że posługując się poleceniem „przekręć się” potrafili skłonić dziecko do zmiany pozycji do porodu – z pośladkowej na główkową, będącą znacznie bardziej pożądaną. Wyciągnęli wniosek, że dzieci nie tylko słyszą, ale i rozumieją polecenie [2].

Badania nad matkami głuchoniemymi, które z oczywistych względów nie dostarczały swym dzieciom dźwięków swej mowy, wykazały, że ich dzieci zaczynały mówić z opóźnieniem [4].


Widzi

         Cóż może zobaczyć dziecko siedzące w takiej ciemnicy ? Okazuje się, że nie jest to ciemnia absolutna: promienie światła przechodzą przez powłoki brzuszne i są odbierane przez dziecko. Po oświetleniu brzucha matki ostrym światłem dziecko mocniej zaciska powieki, lub wręcz zasłania rękami oczy. Stąd zaleca się, by ciężarne nie wystawiały powłok brzusznych na bezpośrednie działanie promieni słonecznych, ponieważ stanowiłoby to nadmierny bodziec dla wzroku dziecka. Ciężarne same zauważały, że ich dzieci gwałtownie się poruszały, kiedy próbowały się one opalać.
         W przestrzeni oglądanej przez dziecko są miejsca jaśniejsze i ciemniejsze. Podczas zabaw rodziców z nienarodzonym zauważa się, że dziecko kopie dokładnie w to miejsce, gdzie tata położył rękę [6].


Reaguje  na  zabiegi  diagnostyczne


         Należą do nich: badanie ultrasonograficzne (USG) i amniopunkcja – czyli pobranie do badania płynu owodniowego. Niektóre obserwacje wskazują na to, że badanie USG może powodować pewien dyskomfort dziecka, a amniopunkcja może stwarzać dla niego sytuację alarmową.

         Podczas badania USG obserwowano u niektórych dzieci niepokój ruchowy. Oto relacje matek: „Maleństwo poruszało się w kółko tak bardzo, że technik nie mógł wykonać żadnych pomiarów”. „Dziecko przyciskało do uszu ręce zaciśnięte w pięści”. „Ginekolog był bardzo zmartwiony, gdyż nie udawało
mu się uzyskać wyraźnego obrazu, bo dziecko stale się poruszało i gdzieś uciekało”.

         Podczas amniopunkcji w niektórych przypadkach dzieci jakby zauważały igłę, i to niezależnie od tego, czy powieki miały jeszcze zrośnięte, czy nie. Reagowały przestrachem lub agresją. Obserwowano w tym czasie bezruch trwający dwie minuty, a następnie w ciągu dwóch dni przyspieszenie czynności serca i zwolnienie ruchów oddechowych. W paru przypadkach obserwowano jak dziecko atakuje uderzając w obsadę igły [2].

 


Uczy  się


         Życie w łonie matki jest pełne bodźców. Okres życia płodowego – to czas aktywności i nauki, wzajemnego poznawania się i uczenia się siebie, rozwoju inteligencji.
Dostarczanie bodźców nie narodzonym dzieciom przez matki jest prakty-kowane od wieków wśród plemion Afryki, Polinezji i Dalekiego Wschodu.

W cywilizacji europejskiej dopiero niedawno powstały programy zwane „Prenatal classroom”. Matki otrzymują zadania: powtarzać kilka razy dziennie dziecięce wierszyki, śpiewać piosenki, czytać opowiastki. Po paru tygodniach sprawdzano jak zachowuje się praca serca dziecka podczas takich stymulacji. Można było wyciągnąć wnioski, które z nich są przez dziecko bardziej preferowane.

Zaleca się matkom, by nawiązywały z dzieckiem nie narodzonym kontakt bezpośredni w konkretnych sytuacjach: gdy matka poczuje przypadkowe kopnięcie dziecka – by poklepała brzuch w miejscu kopnięcia i pochwaliła je mówiąc: „Dobre dziecko ! No, kopnij jeszcze raz”. Według inicjatora tego programu, dziecko już po dwóch tygodniach wie, o co chodzi i kopie ponownie.
Inne ćwiczenia – dotyczą kojarzenia słów. Mama głaszcze sobie brzuch i wielokrotnie powtarza: „Mama cię głaszcze, jesteś kochany, kopnij” – tu może dodać imię dziecka lub nadane mu pieszczotliwe zdrobnienie. 

Stwierdzono, że dzieci uczone w łonie matki szybciej rozwijają się fizycznie, rodzą się w lepszej kondycji, po urodzeniu łatwiej uczą się mówić i szybciej ząbkują. Innym efektem takiego postępowania jest wpływ na matki: lepiej sobie radzą podczas porodu, mają mniej kłopotów z karmieniem piersią, wykazują silniejsze związki ze swymi niemowlętami. Całe rodziny wydawały się bardziej ze sobą związane.

W Hiszpanii wprowadzono program „Pierwszy kontakt ze sztuką”. Począwszy od 28 tygodnia ciąży odtwarzano dzieciom muzykę skrzypcową. Utwory były coraz bardziej skomplikowane. Taśmę z nagraniami matka nosiła na pasku przymocowanym do brzucha, odtwarzała muzykę przez półtorej godziny dziennie. Zachęcano przy tym rodziców, aby mówili do swego nie narodzonego dziecka i okazywali mu dużo czułości. Dzieci te po urodzeniu w porównaniu z rówieśnikami były lepiej rozwinięte, zarówno pod względem umiejętności i koordynacji, jak i pod względem umysłowym [2].

         Dzieci matek będących muzykami często wybierają zawód muzyka, nauka gry na instrumencie idzie im łatwo.
         Opowiada się o pewnym sławnym dyrygencie, że niektórych partytur nie potrzebował się uczyć, bo je „umiał”. Okazało się, że były to utwory, które grała w orkiestrze symfonicznej jego matka – wiolonczelistka, gdy była z nim w ciąży [7].    

Bawi  się


         Dziecko w łonie matki nie próżnuje – bawi się. Gdy nie ma partnera do zabawy – bawi się samo. Gdy się zorientuje, że obok niego istnieje pępowina – staje się ona ulubionym obiektem zabawy: uczy się ją chwytać i zaciskać na niej paluszki.
Gdy jest w ciąży bliźniaczej – bawi się ze swoim braciszkiem lub siostrzyczką, a ich wzajemne stosunki zostają wtedy określone na całe życie.                                                                                                      
Około 20 tygodnia ciąży zaczyna bawić się ze swoją mamą: kopie ją prowokacyjnie i czeka na jej reakcję. Oboje się uczą wspólnej zabawy. Zabawę może zaczynać też mama: gładzi swój brzuch i zachęca dziecko mówiąc: „kopnij, no kopnij”. Do tej zabawy mogą dołączyć inne osoby: tata i starsze rodzeństwo – mogą głaskać brzuch i przemawiać do dziecka [2].


Sygnalizuje  swoją  obecność  i  prowokuje  do  nawiązania  kontaktu

         Dziecko w łonie matki potrzebuje mieć towarzystwo, szuka możliwości nawiązania kontaktu. Przypomina mamie o swej obecności – najczęściej kopiąc ją lub boksując. Po swoich zaczepkach oczekuje odwzajemnienia. Chętnie podejmuje z matką jakąś zabawę.

         Dziecko potrzebuje pozostawać w relacji z innymi osobami. Przez cały okres ciąży trwa aktywny, nieprzerwany i twórczy dialog między dzieckiem i matką oraz z ojcem i innymi osobami ze wspólnoty domowej. W miarę rozwoju dziecko nawiązuje coraz więcej relacji i nabywa umiejętności emocjonalnego ustosunkowania się do nich. Dziecko nie tylko rozwija się fizycznie, ale staje się wrażliwą i świadomą osobą.

          Dziecko z natury rzeczy najczęściej ma okazję słyszeć głos matki, jest do niego najbardziej przyzwyczajone, działa on na nie kojąco. Głos ojca dziecko słyszy rzadziej, ale im częściej mówi on do dziecka, tym szybciej dziecko się doń przywiązuje.
         Pewna ciężarna opisała następującą sytuację: ojciec dziecka codziennie czytał mu bajkę na dobranoc, Kiedy wyjechał na trzydniową delegację – dziecko przestało się ruszać. Po powrocie ojca i wypowiedzeniu przez niego kilku słów dziecko gwałtownie się ożywiło i zaczęło się bardzo intensywnie poruszać.
Matka była przekonana, że apatia u dziecka była wyrazem jego tęsknoty za ojcem [6].

Śpi  i  śni


         Dziecko nie narodzone przez większość ciąży śpi. Większość jego snu  ma cechy snu aktywnego, zwanego REM (od Rapid Eye Movements), bowiem podczas tego snu występują szybkie ruchy gałek ocznych, których wykres łatwo uwidocznić na ekranie monitora, a także sporządzić ich zapis.

         Podczas snu występują cykliczne zmiany faz snu. W skład jednego cyklu snu wchodzą dwie jego fazy: REM i NonREM. Cykl taki trwa około półtorej godziny, powtarza się on w czasie jednego snu parę razy. U dziecka w łonie matki i u noworodka przeważa trwanie fazy REM, po urodzeniu trwanie fazy REM powoli się skraca, a u młodzieży i dorosłych zajmuje już tylko jedną piątą całego snu.

         Podczas snu REM mózg dziecka nie próżnuje, ani nie odpoczywa. Przeciwnie: intensywnie pracuje. Nasilają się procesy rozwoju struktur mózgu,  porządkują się zasoby pamięci i doświadczenia: informacje zgromadzone w pamięci świeżej podlegają ocenie i ewentualnie zostają przeniesione do pamięci trwałej, a informacje uznane za nieistotne i zbędne – usunięte [5]. 

         W fazie REM pojawiają się marzenia senne. Są one świadectwem, że mózg twórczo pracuje.

O czym może śnić dziecko nie narodzone ? Przypuszcza się, że dziecko śni o tym, co robiło i czego doświadczyło. Może śnić, że porusza rączką lub nóżką, że bawi się pępowiną, że słyszy upragniony głos mamy, że się z kimś bawi. Może także przeżywać emocje towarzyszące snom, które przeżywa jego mama. We śnie przechodzi ze stanu błogości w stan pełnego ożywienia, zachwytu, zdenerwowania lub strachu. Dziecko ma własne myśli, uczucia i doświadczenie życiowe, które mogą odzwierciedlać się w jego snach [2].


Bliźnięta

         Obserwacje ciąż bliźniaczych dostarczyły interesującego porównania  zachowania się bliźniąt oraz oceny różnic ich charakteru, temperamentu i osobowości. Wyniki tych badań są zaskakujące. Istnieją bowiem znaczne różnice pomiędzy poszczególnymi parami: obok par zgodnych i kochających się bywają pary nastawione wzajemnie do siebie niechętnie, a także pary asymetryczne, gdzie jedno z bliźniąt przyjmuje pozycję dominującą, a drugie podporządkowaną.
 
         Pary zgodne i kochające się są ze sobą silnie związane emocjonalnie, ich okresy snu i czuwania przypadają w jednym czasie. Po urodzeniu potrzebują siebie nawzajem, już od najwcześniejszego dzieciństwa są wyczulone na potrzeby drugiego, bardzo współczują jedno drugiemu, wzajemnie się pocieszają i uspokajają, podają swój kciuk drugiemu do ssania. Ułożone obok siebie pozostają spokojne znacznie dłużej niż pojedyncze dziecko. Obecność drugiego zapewnia im spokój. Doskonale śpią ułożone w łóżeczkach ustawionych obok siebie, a gdy się je rozdzieli – płaczą nocą. Ukształtowana w łonie matki więź między nimi rozciąga się na całe ich życie, i jest tak głęboka, że inni zaledwie mogą to pojąć.
         Bliźnięta niezgodne i agresywne zdarzają się rzadko. W łonie matki kopią się nawzajem, a po urodzeniu w wieku niemowlęcym i w dzieciństwie tak samo walczą ze sobą.
         Wśród par niesymetrycznych - gdy dominujące popycha lub trąca drugie – tamto wycofuje się i układa główkę na łożysku jak na poduszeczce, jakby chciało się schować. Po urodzeniu się w razie nieporozumień spokojniejsze dziecko ucieka do swego łóżeczka.

         Bywają takie pary, gdzie jedno jest aktywne, a drugie jakby senne. W łonie matki aktywny, gdy okazuje zainteresowanie drugim, wyciąga do niego rączki, przez błonę owodni dotyka jego twarzy, budzi go. Tamten odwraca główkę w jego stronę, pocierają się policzkami, gładzą się po buziach i ocierają stópkami.

         Czasem zdarza się jednak dramat - gdy jedno z bliźniąt umrze. Bywa, że zmarły bliźniak zostanie zresorbowany i zniknie. Fakt ten pozostawia niezatarty ślad na osobowości pozostałego przy życiu. Niektóre dzieci, które przeżyły śmierć siostry lub brata w łonie matki, odczuwają później samotność, smutek, i czują się opuszczone. Ludzie ci są smutni, choć nie potrafią określić z jakiego powodu – podświadomie oglądają się za swoim bliźniaczym rodzeństwem [2].  


Współprzeżywa  emocje  z  mamą


Skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach,

          poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie (Łk 1,44).  

         Matkę i jej nie narodzone dziecko łączy bardzo bliski związek emocjonalny i duchowy. Dziecko w łonie matki kształtuje swoją postawę i rozumienie życia wskutek bodźców, jakie do niego docierają.
Większość kobiet próbuje mówić do swoich nienarodzonych dzieci - głośno lub w myślach; często mają one wrażenie, że są słyszane i rozumiane.

Dziecko w łonie matki ma swoje potrzeby: potrzebuje być chciane, kochane, przyjęte i oczekiwane. Potrzebuje być radością dla swej matki.

Gdy dziecko jest dla matki trudnym kłopotem – wyczuwa ono nastawienie matki, popada w smutek, traci chęć do życia, gorzej się rozwija, rodzi się z mniejszą wagą, a niektóre z nich umierają, tak podczas ciąży, jak i wkrótce po urodzeniu [2].
Dowodzą tego badania amerykańskie ogłoszone w roku 1994, obejmujące duży materiał z lat 1959-1966 (przed zalegalizowaniem w tym kraju aborcji):
Procent urodzeń żywych z ciąży akceptowanej wynosił 95,2, natomiast z ciąży niechcianej – 92,9.
Procent dzieci zmarłych przed urodzeniem w ciąży akceptowanej wynosił 3,4, gdy w ciąży niechcianej – 4,6.
Procent dzieci zmarłych w ciągu 28 dni po urodzeniu z ciąży akceptowanej wynosił 0,7, gdy w ciąży niechcianej – 1,9 [1].

         Z badań przeprowadzonych w Czechach wynika, że dzieci urodzone przez matki, które planowały przerwanie ciąży, mają później wiele problemów psychologicznych [1].

Dziecko w łonie matki odczuwa większość tego, co odczuwa matka, i doświadcza tego, co ona. Jeśli matka jest spokojna i szczęśliwa – jej dziecko także. Gdy matka słucha ulubioną przez nią muzykę – uspokaja się jej dziecko.
Ale także przeciwnie: gdy matka w stresie przeżywa lęk – dziecko ogarnia niepokój.
         Pokazywano ciężarnym drastyczne sceny z amerykańskiego filmu. Po 20 minutach oglądania filmu dzieci zaczynały kopać, przyspieszała się czynność ich serca. Podobnie: brutalne sceny wyganiają z kin kobiety w ciąży.
Inna obserwacja: w poczekalni do pracowni USG są dwie grupy matek: jedne czekają na zwykłe badanie USG, inne na pobranie do badania płynu owodniowego (t.zw. amniopunkcję) pod kontrolą USG. U dzieci matek oczekujących na amniopunkcję występowało pobudzenie ruchowe i niepokój.

         Przeprowadzono wiele badań nad wpływem stresu u kobiety ciężarnej na jej nie narodzone dziecko. Matki żyjące w znacznym stresie częściej rodzą dzieci „trudne” i nerwowe, które źle sypiają, większe jest u nich prawdopodo-bieństwo urodzenia wcześniaka, wystąpienia wad wrodzonych, a w później-szych okresach życia zaburzeń psychicznych. Mogą występować u nich: zaburzenia uwagi, leworęczność, trudności w uczeniu się, poczucie braku bezpieczeństwa.
         Hormony wytwarzane w organizmie matki w odpowiedzi na stres przenikają przez łożysko do krwi dziecka i powodują u niego stan pobudzenia i niepokoju. Gdy stan ten utrzymuje się dłużej – wpływa szkodliwie na rozwój dziecka. Ciągłe narażenie dziecka na chemiczne sygnały alarmowe napływające od matki może powodować u niego trwałe następstwa pod postacią nadmiernej emocjonalności i niestabilności układu wegetatywnego
         Z badań tych wynika wniosek: kobieta w ciąży nie powinna być poddawana stałemu lub długotrwałemu stresowi. Powinna sama, ale i całe jej otoczenie, zadbać o to, by miała pogodny nastrój i pozytywny stosunek do  dziecka, by się nim cieszyła, by czuła się z nim szczęśliwa, by oczekiwała jego narodzenia. By mogła je otoczyć tak mu potrzebnymi: czułością i tkliwością [2].

Szkoła  miłości

Tyś przy poczęciu ogniem miłości pałała.
                                                           Godzinki, na nonę.

         Wszystko wskazuje na to, że dziecko poczęte od początku pozostaje w głębokiej relacji z matką, a później stopniowo i z ojcem, ze starszym rodzeństwem i innymi domownikami. Dziecko po urodzeniu odnajduje się w środowisku dobrze mu znanym, wśród którego dobrze się czuje. Czuje się bezpieczne i kochane, a i samo obdarza wszystkich swoich miłością i zaufaniem. 

         Jego relacja z matką rozwija się na podstawie biologicznej wzajemności: matka potrzebna jest dziecku, a dziecko potrzebne jest matce. To na sygnały płynące od dziecka rozwija się cały proces współistnienia matki z dzieckiem ogólnie nazywany ciążą. To na sygnały pochodzące od dziecka piersi matki przygotowują odpowiedni dla niego pokarm. To wreszcie na sygnał pochodzący od dziecka rozpoczyna się u matki akcja porodowa i dziecko przychodzi na świat. Owa relacja utrzymuje się jeszcze długo podczas karmienia dziecka: to dziecko składa zamówienie, według którego następuje wytwarzanie mleka w piersiach matki w odpowiedniej ilości i o pożądanej jakości.

         Pierwszą potrzebą dziecka, które się poczyna – jest potrzeba akceptacji jego istnienia. Dziecko potrzebuje być i żyć, potrzebuje być potrzebne i kochane, potrzebuje by jego spontaniczna miłość i zaufanie były przez rodziców odwzajemnione.

         Tymczasem zwykle dziecko poczyna się w sposób niedostrzegalny. By nie dopuścić do tego, aby dziecko poczęło się w uczuciowej próżni – rodzice winni kochać je miłością uprzedzającą.

         Miłość uprzedzająca – to atrybut miłości Bożej, bo:

Pan Bóg najpierw kocha,  potem stwarza,
                                      Stwarza – bo kocha,
                            Stwarza – aby mógł kochać.

         Rodzice winni naśladować miłość Bożą: najpierw winni dziecko kochać, a dopiero potem je począć. By nie poczęło się jako niechciane ! Bo dziecko poczęte ma jakiś wgląd do myśli i uczuć swoich rodziców. Gdy pozna, że są mu nieprzyjazne – popada w niebezpieczny dla niego smutek. Kiedy zaś matka przeżywa radość i zadowolenie – jej dziecko jest niejako kąpane w „hormonach szczęścia”, a także samo je wytwarza.
Od  poczęcia  -  osoba

         Dziecko od poczęcia jest osobą i członkiem rodziny. Od początku potrzebuje i jest w stanie pozostawać w relacjach do pozostałych członków rodziny, odbiera uczucia i informacje i odpowiada na nie w sposób dla niego dostępny. Dialog z nim jest potrzebny obu stronom. Dziecko posługuje się w tym kontakcie językiem swego ciała, reagując na komunikaty docierające do niego ze strony otoczenia swoimi ruchami. Owo zaangażowanie ruchowe obserwujemy jeszcze u dzieci już urodzonych, a także w wieku przedszkolnym, gdy przejawiają radość całym swym ciałem żywiołowo podskakując.

         Rodzice mogą towarzyszyć swojemu dziecku na przeróżne sposoby, miłość rodzicielska wynajdzie ich tysiące. Wystarczy już, że myślą o dziecku, a myśli te są serdeczne i ciepłe. Można uruchomić swoją wyobraźnię i oglądać oczami duszy wygląd dziecka teraz i w dalszej przyszłości. Można mówić do swego dziecka – po cichu lub głośno. Można mu opowiadać o wszystkim: o własnych przeżyciach, o ojcu i o starszym rodzeństwie. Można witać je na dzień dobry, a wieczorem zaśpiewać mu kołysankę. Można je przepraszać za myśli, kiedyś może niezbyt mu życzliwe. Mówić mu jak się je kocha, co dzień coraz bardziej, i jak się tęskni za jego narodzeniem. Wyobrażać je sobie, jak się będzie je karmić, kąpać i przewijać. Jak wszyscy je kochamy i cieszymy się że jest coraz większe. Opowiadać mu o tym, co będziemy dzisiaj robić i jak malutkie dziecko będzie mamusi pomagać.
         Do tego rozkosznego dialogu dołącza tatuś, starsze dzieci, dziadkowie i inni domownicy [3].

Dzieci mogą mu opowiadać po swojemu jak wygląda ich pokój, jak się bawią, gdzie przygotowuje się miejsce dla niego. Mogą mu śpiewać dziecięce piosenki:  „A – a, kotki dwa ...”, „Wlazł kotek na płotek i mruga ...”, „Moja Ulijanko, klęknij na kolanko ...” i inne przeboje poznane w przedszkolu. Mogą mu opowiadać, jak za nim tęsknią i jakie planują z nim zabawy.

Gdy dziecko nawiąże kontakt ze wszystkimi domownikami – po przyjściu na świat będzie znało wszystkich i nie będzie się czuło obco.   


Wychowanie  religijne

         Wychowanie religijne zaczyna się jeszcze przed poczęciem dziecka. Okres ciąży jest czasem szczególnym w życiu kobiety, jak i całej rodziny. Jest  czasem szczególnego skupienia i rozwoju duchowego wszystkich domowników. Ważna jest świadomość, że życie sakramentalne i zażyła relacja rodziców z Bogiem uzdalniają ich dziecko do wchodzenia w takąż relację z Bogiem.
Dlatego od samego początku należy włączyć dziecko do swoich praktyk religijnych: modlić się wspólnie z nim i za niego, poczynając od kreślenia znaku Krzyża świętego mówiąc „W Imię Ojca i Syna ...”. Odmawiać razem z dzieckiem jego paciorek: „Aniele Boży Stróżu mój ...”. Szczególnie aktualną w tym okresie jest modlitwa „Anioł Pański”. Jest wspaniale, gdy rodzice błogosławią swoje dziecko nie narodzone. Gdy śpiewają razem z nim kolędy i inne pieśni religijne. Gdy wspólnie odmawiają Różaniec.
         Ważna jest świadomość, że dziecko bierze udział we wszystkich  przeżyciach religijnych matki, dzieli jej myśli i uczucia. Razem z mamą medytuje nad tekstami Pisma świętego i nad tajemnicami roku liturgicznego, uczestniczy we Mszy świętej i nabożeństwach, śpiewa pieśni kościelne,  przystępuje do spowiedzi i do Komunii świętej, bierze udział w adoracji Najświętszego Sakramentu i dziękczynieniu, otrzymuje błogosławieństwo kapłańskie. Razem z mamą wstępuje na chwilę do kościoła i pielgrzymuje do miejsc świętych. Warto poprosić czasem kapłana o specjalne błogosławieństwo dla dziecka poczętego [8].  
         A może - w obliczu jakichś trudności życia – można by poprosić swoje dziecko, by się wstawiło w naszej sprawie do Pana Boga, Matki Najświętszej, czy św. Józefa.


Piśmiennictwo

1.     Bustan MN, Coker AL: Maternal attitude toward pregnancy and the risk        of neonatal death. Am J Public Health 1994, 84, 3: 411-414.
2.     Bradford N: Niezwykły świat w łonie matki. Elipsa Warszawa 1998.
3.     Kornas-Biela D: Wokół początku życia ludzkiego. PAX Warszawa 2002.
4.     Turoń J: Prenatalne sposoby nawiązywania kontaktu z dzieckiem. Głos dla Życia 2009, 6: 10-12 oraz 2010, 1: 18-19.
5.     Majkowski J: Sen i rytmy okołodobowe. W: Traczyk WZ, Trzebski A: Fizjologia człowieka z elementami fizjologii stosowanej i klinicznej. PZWL Warszawa 1989, tom 1, str. 301-313.
6.     Lichtenberg-Kokoszka E: Ciąża zagadnieniem biomedycznym i psycho-pedagogicznym. Impuls, Kraków 2008.
7.     Informacja ustna od p. mgr Marii Tomczyk – psychologa.
8.     Kornas-Biela D: Pedagogika prenatalna – nowy obszar nauk o wychowa- niu. Wydawnictwo KUL, Lublin 2009.
9.     Cerańska-Goszczyńska H, Kinle M: Rozwój dziecka i jego uwarunkowa-nia w okresie prenatalnym. W: Troszyński M (red.): Rozpoznawanie płodności. Warszawa 2009, str. 185-190.

         Opracował Jerzy Matyjek, wersja IV
Toruń, 25 lutego 2011 r.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz