Myśl

Miłość to owoc, który dojrzewa w każdym czasie (bł. Matka Teresa z Kalkuty)

niedziela, 30 czerwca 2013

XIII niedz. zwykła, rok C


Z pewnością dzisiejsze czytania mówią o tajemnicy powołania. Patrząc na pierwsze czytanie i Ewangelię, widzimy wspólny motyw powołania – rozłąka, zostawienie czegoś/kogoś. Trzeba coś zostawić, żeby coś zyskać. Nie da się w życiu ciągle gromadzić. Trzeba wybierać. A jeśli coś wybieram to równocześnie z czegoś innego rezygnuję. Tak jest z naszą wolnością.
Ale widzimy również zasadniczą różnicę między wydarzeniami opisanymi w pierwszym czytaniu i w Ewangelii. Eliasz, wielki prorok Izraela, ma namaścić po sobie na następcę Elizeusza. Ale ten prosi go, by mógł pójść pożegnać się z ojcem i matką. Eliasz pozwala mu iść. Chyba zgadzamy się, że to takie naturalne, ludzkie, pozwolić iść się pożegnać, zrozumieć co drugi może czuć. W Ewangelii zaś widzimy, że Jezus wymaga radykalnego, natychmiastowego odcięcia. To bardzo trudne. Chciałoby się powiedzieć: nie tak nagle, powoli.

czwartek, 20 czerwca 2013

"Nad życie"


Film „Nad życie” to polski dramat z maja 2012 r., który opowiada o naszej utalentowanej siatkarce Agacie Mróz-Olszewskiej. Zresztą bardzo utalentowanej, bo była dwukrotną zdobywczynią złotych medali na Mistrzostwach Europy w 2003 i 2005 r. Nie wiem na ile ten film biograficzny rzeczywiście jest biograficzny, ale domniemywam, że przedstawione tam wydarzenia nie są całkowitą fikcją, lecz nawiązują do pewnych faktów.
„Osią” filmu jest osoba siatkarki, która na kilka dni przed finałem mistrzostw świata dowiaduje się, że jest chora na białaczkę. To kładzie kres jej sportowej karierze. Ale oprócz wątku „zawodowego” zasadniczy jest wątek osobisty, rodzinny. Agata się zakochuje, wychodzi za mąż, dowiaduje się, że jest w ciąży. I to jest moment krytyczny dla jej historii życia. Staje przed decyzją. Albo poddanie się leczeniu na białaczkę co jest równoznaczne z zagrożeniem życia dziecka albo heroiczna decyzja by urodzić dziecko i wtedy poddać się leczeniu. Wybiera tę drugą opcję.

niedziela, 9 czerwca 2013

X niedz. zwykła, rok C


Nie trudno znaleźć dziś podobieństwo między wydarzeniami opisanymi w pierwszym czytaniu i Ewangelii. Wdowa, śmierć syna, doświadczenie cierpienia, osamotnienie, aż w końcu zadziwiające przywrócenie do życia. To bieg wydarzeń zawartych w obu tych czytaniach. Słowo dzisiejszej niedzieli ukazuje nam śmierć w perspektywie naszej relacji z Bogiem i  naszego codziennego życia.

poniedziałek, 3 czerwca 2013

Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa

Z opóźnieniem, bo zapomniałem wrzucić...


            Uroczystość Bożego Ciała to bardzo stara  uroczystość, mająca swe korzenie w Europie w XIII w. Z pewnością wszystkim kojarzy się z procesją z Najświętszym Sakramentem. Śpiew, sypanie kwiatków, kadzidło, baldachim, przygotowane ołtarze i wreszcie monstrancja z ukrytym w niej Jezusem Eucharystycznym. Tak co roku przeżywamy ten dzień. Przyzwyczailiśmy się, że tak to po prostu wygląda. Ale choć przez chwilę zastanówmy się, gdyby dziś do Wąbrzeźna na 10.30 przyjechał ktoś, kto nigdy nie uczestniczył, co więcej nawet nigdy nie widział naszej procesji, co mógłby sobie pomyśleć… „Ale piękny, zwycięski pochód. Ci ludzie tacy dumni, idą dostojnie, są odświętnie ubrani, widać, że oddają hołd chyba jakiemuś królowi, sypią kwiaty, klękają. Kto jest tym królem, co to za król, stąd taka jego moc, władza? Co oni świętują, że tak triumfalnie idą?” Co bym odpowiedział takiemu gościowi? Kto jest tym królem, stąd taka jego moc, władza? O jaki triumf chodzi? Co my tak właściwie dziś świętujemy?