Z pewnością
dzisiejsze czytania mówią o tajemnicy powołania. Patrząc na pierwsze czytanie i
Ewangelię, widzimy wspólny motyw powołania – rozłąka, zostawienie czegoś/kogoś.
Trzeba coś zostawić, żeby coś zyskać. Nie da się w życiu ciągle gromadzić.
Trzeba wybierać. A jeśli coś wybieram to równocześnie z czegoś innego
rezygnuję. Tak jest z naszą wolnością.
Ale widzimy
również zasadniczą różnicę między wydarzeniami opisanymi w pierwszym czytaniu i
w Ewangelii. Eliasz, wielki prorok Izraela, ma namaścić po sobie na następcę
Elizeusza. Ale ten prosi go, by mógł pójść pożegnać się z ojcem i matką. Eliasz
pozwala mu iść. Chyba zgadzamy się, że to takie naturalne, ludzkie, pozwolić
iść się pożegnać, zrozumieć co drugi może czuć. W Ewangelii zaś widzimy, że
Jezus wymaga radykalnego, natychmiastowego odcięcia. To bardzo trudne. Chciałoby
się powiedzieć: nie tak nagle, powoli.