Myśl

Miłość to owoc, który dojrzewa w każdym czasie (bł. Matka Teresa z Kalkuty)

czwartek, 26 stycznia 2012

Próba ogniowa

Już jakiś miesiąc temu obejrzałem film „Fireproof”. Dosłownie tłumacząc: „ognioodporny”, ale raczej film ten występuje pod polskim tytułem „Próba ogniowa”. Gatunkowo jest to dramat obyczajowy, premiera 26 września 2008, produkcja USA. Reżyseria: Alex Kendrick. Scenariusz: Alex Kendrick, Stephen Kendrick.
Generalnie jestem sceptycznie nastawiony do amerykańskich filmów, bo raczej ich ilość nie przekłada się na jakość. Ale ten film przekonał mnie, że nie można wszystkiego co amerykańskie wrzucać do jednego worka i opatrywać etykietką „tandeta”. Nie będę pisał o fabule, bo uważam, że film jest tak świetny, iż zasługuje by obejrzeć go w całości. Dwie ogólne myśli.
Film jest z pewnością nie na czasie. Odbiega od współczesnej wizji życia. Pokazuje bowiem, że trudności, kryzys (konkretnie jest ukazany w filmie kryzys relacji małżeńskiej, ale jest przedstawiony „modelowo”, jako typ wielu różnych ludzkich kryzysów) są nie po to by przed nimi uciekać, lecz by z nimi się skonfrontować. Tylko wówczas, kiedy człowiek na to się odważy, jego życie staje się bardziej świadome, zaczyna czerpać moc z głębszych pokładów człowieczeństwa a nawet z mocy samego Boga. Podobno pielgrzymi wędrujący do Santiago de Compostela mawiają, że to nie droga jest trudnością, lecz trudności, przeciwności są drogą. Kto to w swoim życiu odkryje i tak przeżywa, ten jest zwycięzcą.
Druga myśl. Szczególnie jedna scena mi utkwiła głęboko w pamięci. Film ma wiele odniesień do Ewangelii. Nie schematycznie i moralizatorsko, lecz w bardzo przemyślany i obrazowy sposób. Zaryzykowałbym tezę, że film ukazuje to, czym jest sedno, serce chrześcijaństwa. I właśnie widać to kapitalnie w scenie, kiedy Catherine udaje się do szpitala by zapłacić za sprzęt medyczny dla swoich ciężko chorych rodziców. Jest zdziwiona, gdy pielęgniarka jej oznajmia, że już ktoś opłacił sprzęt. Po chwili przypuszcza, że to jej znajomy, lekarz, z którym zaczęła od niedawna flirtować. Przeżywa szok, gdy dowiaduje się, że to nie o niego chodzi, lecz o jej dotychczasowego wroga. Ten, który był dla niej wrogiem zrobił coś, co przekroczyło jej najśmielsze oczekiwania. Ten, który był jej wrogiem okazał gest bezinteresownej, cichej, ukrytej miłości, niczego nie żądając w zamian. Catherine zostaje wstrząśnięta. Jej spojrzenie na wroga oraz na siebie ulega radykalnej zmianie. To jest serce Ewangelii. Miłość, która rozbraja. Doświadczenie darmowej miłości, która powoduje, że ktoś zaczyna żyć nowym życiem.
Nic więcej już nie piszę. Po prostu zachęcam do obejrzenia. Warto!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz