Myśl

Miłość to owoc, który dojrzewa w każdym czasie (bł. Matka Teresa z Kalkuty)

wtorek, 19 marca 2013

"Pragnę. Wykonało się"


            „Potem Jezus świadom, że już wszystko się dokonało, aby wypełniło się Pismo, rzekł: Pragnę. Stało tam naczynie pełne octu. Nałożono więc na hizop gąbkę nasączona octem i do ust Mu podano” (J 19, 28-29).
            Piąte słowo Zbawiciela wypowiedziane z wysokości krzyża – „Pragnę”.
„Jezus, aby wypełniło się Pismo rzekł”. Przez tysiące lat cała historia zbawienia zmierzała ku krzyżowi Golgoty. Podczas życia Jezusa wypełniły się proroctwa. Jezus żył według Pisma i według Pisma umarł. To On sam jest kluczem interpretacyjnym dla zrozumienia Biblii. Jeżeli czytam Pismo Święte i nic z niego nie rozumiem to znak, że nie mam klucza by je zrozumieć. To znak, że nie odkryłem przewodnika, który mnie przez nie przeprowadzi. I wówczas odnoszą się do mnie słowa Jezusa, który powiedział do faryzeuszów: „Badacie Pisma, ponieważ sądzicie, że w nich zawarte jest życie wieczne: to one właśnie dają o Mnie świadectwo” (J 5, 39). Pismo daje świadectwo o Jezusie – tylko On może pomóc mi zrozumieć, pokochać i wcielić w życie Biblię. Podobnie jak wcześniejsze wołanie „Boże mój, czemuś mnie opuścił” ten obraz, który kreśli przed naszymi oczami św. Jan odnosi się do proroctwa z pasyjnego psalmu 69 (w. 22): „Dali mi jako pokarm truciznę, a gdy byłem spragniony, poili mnie octem”. Napój tego rodzaju (dokładnie był to kwas rozcieńczony wodą) był najprawdopodobniej blisko krzyża, ponieważ zwykle używali go żołnierze do gaszenia pragnienia. Hizop, o którym pisze Jan, że na nim podano Jezusowi ocet, to niskopienna roślinę rosnącą na murach, jednakże nie ma ona wystarczająco długiej łodygi. Dlatego być może chodzi o pokrewny krzew kolczasty. W Starym Testamencie wiązka hizopu użyta została do pomazania nadproży krwią baranka złożonego w ofierze paschalnej, aby uchronić przed śmiercią synów izraelskich w czasie wyjścia z niewoli egipskiej. Jezus ukazany nam zostaje jako Baranek ofiarny – ofiarowany raz na zawsze dla mojego zbawienia.

Ale św. Janowi nie chodzi tu tylko o to by pokazać, że nawet na Krzyżu Jezusa wypełniają się proroctwa. Jezus woła: „Pragnę”. Chyba jak w żadnym z dotychczas wypowiedzianych słów, Jezus teraz ukazuje nam swoją ludzką naturę. To najbardziej osobiste wołanie spośród wszystkich, jakie wyszło z ust Jezusa przybitego do krzyża. Jezus poprosił o wodę. Było to wołanie z dna ludzkiego udręczenia. Dla nas stał się jednym z nas – bankrutem! Bóg prosi człowieka o pomoc! Oto kolejna odsłona paradoksu krzyża. Odwodniony, udręczony do granic wytrzymałości organizm, domagał się przynajmniej kropli wody. Jezus kona. Jezus jak pisze autor Listu do Hebrajczyków (2,17): „musiał się upodobnić pod każdym względem do braci, aby stał się miłosiernym i wiernym arcykapłanem”. W swej agonii Jezus maksymalnie upodabnia się do udręczonej grzechem, bólem, cierpieniem ludzkości. „On musiał się stać taki jak my, byśmy mogli się stać tacy jak On”.
 Jednak Tradycja Kościoła nadała tym słowom Jezusa znaczenie daleko głębsze. Jezusowe pragnienie płynie z serca Boga, który tęskni za człowiekiem! Bóg pragnie, abyśmy Go pragnęli. Jezus sam mówił: „miłości pragnę, nie krwawej ofiary” (por. Oz 6,6). Ewangelia pokazuje nam obraz Boga, który czeka, tęskni – jak ojciec w przypowieści o synu marnotrawnym. Bóg pragnie być miłowany! On nie jest jakąś bezosobową energią lub niewzruszoną, doskonałą, zimną istotą. Być może Bóg mógłby być Bogiem bez nas. Ale Jezus objawił nam Boga, który chce być Bogiem z nami i dla nas! Pamiętamy jak spragniony Jezus prosił przy studni Samarytankę: „Daj Mi pić” (J 4,7). Wiedział, że należała do ludu pogardzanego przez Żydów, znał historię jej grzesznego życia pełnego smutku i goryczy. Dlatego chciał rozbudzić w tej zagubionej kobiecie pragnienie wody nowego życia. Pragnął jej nawrócenia, jej wiary. Ta historia ciągle się powtarza. Chrystus siada przy studni, do której przychodzimy szukać wody. Schodzi na poziom potrzeb mojego serca, które szarpane tysiącem pragnień wciąż rozmija się z tym, co najważniejsze. Bóg skarży się: „Opuścili Mnie, źródło żywej wody, żeby wykopać sobie cysterny popękane” (Jr 2,13). Tylko w Bogu człowiek może znaleźć nasycenie. Jezus zaprasza, by zaczerpnąć wody żywej – płynącej z głębin Bożego Ducha. „Źródło pragnie, aby z niego pić” – mawiał św. Grzegorz z Nyssy. Bł. Matka Teresa pisała: „Bóg nie wahał się żebrać u Samarytanki o trochę wody. Był spragniony. Lecz mówiąc »Daj mi pić«, Stworzyciel domagał się właśnie miłości od swego biednego stworzenia. Był spragniony miłości. Ach! Czuję to bardziej niż kiedykolwiek: Jezusowi chce się pić. Spotyka tylko niewdzięcznych...”. A św. Franciszek z Asyżu wołał na ulicach: „Miłość nie jest miłowana” .
Jezus pragnie… To znaczy, że razem ze mną cierpi, razem ze mną przeżywa udręczenie. Ale to przede wszystkim znaczy, że On pragnie mnie samego, pragnie mojej miłości. A ja co w zamian daję Jezusowi? Odklepany pacierz, zaliczoną Mszę, coś co trzeba zrobić dla Boga, żeby mieć spokój? Jeśli tak się dzieje wypływa to z mojego skwaszonego serca – jest to mój ocet, który podaję Jezusowi. Jednak Jezus ma ciągle nadzieję, że na Jego troskliwą miłość przestanę odpowiadać moim skwaszonym sercem, które nie dostrzega tego jak wielka jest miłość Boga. Tylko Krzyż Jezusa jest tym, co może osłodzić gorzkie wody mojego życia i sprawić, że będę kochał.
„A gdy Jezus skosztował octu rzekł: Wykonało się. I skłoniwszy głowę oddał ducha” (J 19,30).
Jezus skosztował octu. Tak, On na krzyżu skosztował octu, czyli mojego skwaszonego serca. Mojego serca pełnego zdzierstwa, brudu, niepowściągliwości – pełnego grzechu.
Wykonało się! To znaczy „Wszystko zostało dokonane! Dokończone! Wypełnione!” Co zostało wykonane, dokończone? Jezus mówi swojemu Ojcu, że do końca wypełnił Jego wolę. Jezus bowiem mówił: „Moim pokarmem jest wypełnić wolę Tego, który mnie posłał i wykonać Jego dzieło” (J 4,34); „Ja sam z siebie nic czynić nie mogę. (…) szukam bowiem nie własnej woli, lecz woli Tego, który Mnie posłał” (J 5,30); „Tak czynię jak Mi Ojciec nakazał” (J 14,31). A wolą Ojca jest miłość: „Tak Bóg umiłował świat, że Syn swego Jednorodzonego dał, aby każdy kto w Niego wierzy nie zginął, ale miał życie wieczne” (J 3,16). A życie wieczne to znaczy: znać jedynego prawdziwego Boga oraz tego, którego On posłał – Jezusa Chrystusa (J 17,3). I właśnie na Krzyżu wykonał się Boży plan zbawienia. „Gdy wywyższycie Syna Człowieczego, wówczas poznacie, że Ja jestem i że Ja nic sam z siebie nie czynię, ale że mówię to, czego mnie Ojciec nauczył. A ten, który mnie posłał, jest ze Mną; nie pozostawił mnie samego, bo Ja zawsze czynię to, co się Jemu podoba” (J 8,28-29). Na Krzyżu Jezus ostatecznie objawił to kim jest Bóg i jakie jest Jego Serce.
Szóste słowo Jezusa – „wykonało się” – jest spełnieniem, jest słowem zwycięstwa. Jest spełnieniem tego co Bóg powiedział do węża już w raju po wydarzeniu grzechu: „Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie a niewiastę, pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej: ono ugodzi cię w głowę, a ty ugodzisz je w piętę” (Rdz 3,15). Teraz na Krzyżu to wykonało się. Jezus miażdży głowę szatana. Haniebne wywyższenie Jezusa na krzyżu jest jednocześnie wyniesieniem Go do chwały po prawicy Ojca. „Ukrzyżowanie, wywyższenie i uwielbienie są według Jana jednym nierozdzielnym wydarzeniem. Krzyż jest sądem nad światem i wrogimi mocami świata. Krzyż odsłania grzech, niesprawiedliwość i kłamstwo, ale objawia równocześnie większą ponad wszystko miłość”. Dlatego, już niedługo, w Wielki Piątek będziemy śpiewali: „Oto drzewo Krzyża, na którym zawisło zbawienie świata. Pójdźmy z pokłonem”. Nie adorujemy cierpienia, adorujemy miłość Boga, która jest mocą życia — miłości, która zwycięża śmierć!!!
             „Wykonało się” to słowo spełnionej ofiary, którą sam Jezus zapowiedział podczas Ostatniej Wieczerzy. „Ciało za was wydane, Krew za was wylana na odpuszczenie grzechów”. Skrzyżowane belki krzyża wskazują dwa kierunki całkowitego daru – ofiary,  którą stał się Chrystus. Pionowa – ofiary dla Ojca. Pozioma – ofiary dla mnie. Zobacz, „Chrystus nie istnieje dla siebie, ale całe Jego istnienie, całe Jego życie jest w służbie, jest istnieniem dla. Istnieje dla chwały Boga, swego Ojca, istnieje dla naszego zbawienia. Chrystus nie ma żadnych własnych celów, które by chciał w swoim życiu realizować. On całą swoją egzystencją istnieje dla Ojca i dla nas ludzi. Jest to życie całkowicie oddane, wydane, poświęcone, życie w służbie, w posłuszeństwie. To rzecz najbardziej uderzająca w całym życiu Chrystusa”. (F. Blachnicki).
„Wykonało się!” To znaczy, że nic nie musimy dodawać do zbawienia, nie musimy go poprawiać ani ulepszać. Ono się wykonało! Nie bawmy się zatem w Pana Boga. Nie mówmy Mu co ma zrobić by było lepiej. Nie szeptajmy Mu do ucha tak jak demon: „Na nic, na darmo zużyłeś swe siły, nie wypełniło się nic z Twoich planów. Przyszedłeś, by ubogim nieść dobrą nowinę, ale oni wolą chleb od Ewangelii; więźniom miałeś ogłosić wolność, ale na wolność wyszedł tylko Barabasz; na miejsce jednego uzdrowionego przybywa dziesięciu chorych, wskrzeszeni przez Ciebie umrą po raz drugi – w jeszcze większej samotności i trwodze. Obwoływałeś rok łaski od Pana, a sam kończysz na śmietniku historii…” A Jezus na te oskarżenia odpowiada: „To nie tak. Radością jest dla Mnie pełnić wolę Ojca – teraz ta radość doszła do szczytu. Bo Ojciec tu, na tej górze krzyży, przygotował dla wszystkich ludów ucztę z najpożywniejszego mięsa, z najwyborniejszych win. Z mięsa mojego Ciała i z wina mojej Krwi. Ja pragnę Ciebie. Te słowa płyną prosto z serca Boga, który chce twojego zbawienia, miłości. To słowo to echo Bożego wołania: Adamie gdzie jesteś? Nie chowaj się już dłużej w mroku grzechu, złości, pychy… Wyznaj: moja dusza pragnie Ciebie, Boże. Bez Ciebie ginę”.
Powiesz bracie, siostro, tak wiele słów, gadania. Wiele słów, ale w tym wszystkim chodzi o jedno. O to, by Jezus Ukrzyżowany zwyciężył w moim życiu, by On sam mógł powtórzyć „wykonało się” w moim sercu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz